W tym procesie nie ma też co oczekiwać, że wracanie do stanu równowagi, będzie natychmiastowe, trzeba dać sobie trochę cierpliwości, co jest chyba jednym z najtrudniejszych wyzwań. Pamiętam siebie, jak nie mogłam wręcz znieść sytuacji w jakiej się znalazłam, szukałam jakiejś magicznej różdżki, aby natychmiast się coś zmieniło. Chciałam uciec od bólu, zwłaszcza tego mentalnego, którego źródłem nie było moje ciało, tylko serce. Umysł również nie odpuszczał, bo tak doszłam do wprawy w katowaniu się, że swoimi własnymi myślami dobijałam się najmocniej. W czasie kiedy jest tak trudno,, zazwyczaj wali się wszystko i na wszystkich frontach, bo po prostu jesteśmy człowiekiem, ciałem i duszą, umysłem i sercem i te wszystkie części są połączone, więc każda wpływa na każdą wywołując po prostu reakcje łańcuchowe.
Pierwszy KROK, bez którego nie możemy ruszyć dalej, to uspokoić to wszystko. „W mętnej wodzie nie zobaczysz kamieni na dnie”
Należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden bardzo ważny element: gdy tracimy równowagę właśnie na poziomie ciała, czyli ciało nas unieruchamia, kładzie do łóżka, to ZAWSZE wiąże się to z inną naszą „częścią”: emocjami czy umysłem.
Istnieją cztery filary człowieczeństwa, które razem stanowią jedność. Dopiero gdy wszystkie te elementy funkcjonują dobrze człowiek osiąga równowagę.
- Fizyczność
- Umysłowość
- Emocjonalność
- Duchowość
- Przestrzeń wokół
- Natura
- Znajdź pasję